Wzmacniacz lampowy AU-70 PRO został już uruchomiony. Działa bez żadnych problemów od kopa. Płytka PCB od madras, transformatory głośnikowe i zasilający od Trafan. Deska z Brico. Wzmacniacz nie brumi, nie szumi, gra czysto, deska też nie brumi :)
Napięcia przy 10mA prądu spoczynkowego:
B1 – 433V
B2 – 348V
B3 – 310V
B4 – 157,5V
B5 – 231V
B – 32V
C – 39,8
Napięcia przy 17mA prądu spoczynkowego:
B1 – 430V
B2 – 340V
B3 – 304,5V
B4 – 155V
B5 – 226V
B – 31,5V
C – 39,7V
Napięcie stałe żarzenia lamp przedwzmacniacza – 6,38V
Napięcie zmienne żarzenia lamp mocy – 6,18V
Link do wątku na forum Audiostereo – https://www.audiostereo.pl/topic/152864-klon-sansui-au-70-reduktor-szumu






Ciekawe czemu tylko nieliczni budują wzmacniacze z regulatorami barwy, każdy wzmacniacz z jedną gałą od Vol. w środku jaki miałem na stole gra jakoś, delikatnie mówiąc. Każdy przebudowałem w tym zakresie, stare konstrukcje wszystkie były wyposażone w regulatory barwy. Nastała dziwna moda, na słuchanie jakoś brzmiących wzmacniaczy a jakie banialuki na ich temat się wypisuje ! .)
Być może to rzeczywiście dziwna moda, a może przemyślany wybór – kto to wie? Ostatecznie odbiór brzmienia audio jest odczuciem subiektywnym. Dlatego staram się nie wypowiadać publicznie, jak brzmi dany system audio.
Moja sytuacja wygląda w skrócie tak: zależy mi przede wszystkim na dobrej stereofonii i wysokiej dynamice, ale niskimi częstotliwościami też nie pogardzę. W moim systemie, przeważnie korzystam z DAC-a oraz wzmacniaczy „ugoda” i „sansui”. Wszystkie te urządzenia zostały zbudowane przeze mnie.
Budowę mojego systemu zacząłem od DAC-a, w którym skupiłem się na uzyskaniu odpowiedniego brzmienia. Następnie, budując pierwszy wzmacniacz „ugoda”, zależało mi na tym, aby wzmocnić sygnał możliwie jak najwierniej w stosunku do tego, co już osiągnąłem w źródle. Dlatego moja wersja wzmacniacza nie posiada regulacji barwy. Od strony technicznej starałem się, aby ścieżka sygnału była jak najkrótsza. Starałem się postawić na jakość kosztem funkcjonalności.
Z mojego doświadczenia wynika, że w elektronice audio często sprawdza się zasada: im prościej, tym lepiej. Zauważyłem także, że osoby budujące sprzęt audio zazwyczaj dysponują wiedzą, która pozwala im skorygować brzmienie do własnych oczekiwań.
W przypadku wzmacniacza AU-70 PRO zdecydowałem się na funkcję „presence”, która w tej postaci jest regulacją tonów niskich. Ten element bardzo mi się spodobał, więc go zostawiłem. Z kolei świadomie nie umieściłem selektora wejść, ponieważ od lat korzystam głównie z jednego źródła.
Życie to pasmo wyborów i kompromisów, zwłaszcza w świecie audio. Dla mnie muzyka jest przede wszystkim rozrywką. Słuchanie jej ma sprawiać mi przyjemność i pomagać w relaksie po ciężkim dniu. A to, jakim sprzętem osiąga się ten cel – czy ma on 5, 10, czy 15 gałek – pozostaje dla mnie sprawą drugorzędną.
Pozdrawiam Andrzej
Przecież musisz podbic najniższe i najwyższe częstotliwosci kiedy chcesz posłuchac muzki naprawdę cicho – np. późno wieczorem – tak działa ludzki słuch…
A co jeśli twój ulubiony utwór leci z radia i nadawca tak podbił niskie częstotliwości (częsty przypadek), że bas burzy ściany ? Korektor jest wtedy niezbędny.
Oczywiście – tak – wiem – jeśli preamp jest czuły to korektor odrobinę wpłynie negatywnie na wzmocnienie.
Dziękuję za podzielenie się spostrzeżeniami. Rozumiem Twój punkt widzenia, jednak wydaje mi się, że nasza wcześniejsza dyskusja dotyczyła ogólnej zasadności stosowania regulacji barwy we wzmacniaczach, a nie odsłuchu przy konkretnym poziomie głośności. W swojej wypowiedzi uzasadniłem wybór sprzętu w kontekście moich potrzeb i sposobu słuchania muzyki. Jako źródła używam głównie DAC-a, więc kwestia nadawania przez radio nie jest dla mnie istotna.
Pozdrawiam Andrzej