Kolejny Marantz PM-7000 trafił na warsztat. Tym razem egzemplarz jest w stanie oryginalnym. Z relacji poprzedniego właściciela wynika, że wzmacniacz miał problem z jednym kanałem, następnie po pewnym czasie przestał grać drugi i ostatecznie poleciał z niego tzw. „dymek”. Po wstępnych oględzinach można było stwierdzić przyczynę usterki końcówki mocy. Mianowicie były praktycznie tak popękane spoiwa lutownicze tranzystorów 7265, 7266 (2sa1360), że można było bez problemu wyciągnąć je z płytki. Niestety poprzednik, zamiast usunąć prostą usterkę, spowodował trzy następne. Na szczęście dało się je wszystkie usunąć i przywrócić wzmacniacz do pełnej sprawności.
Opis uszkodzenia:
1. Popękane spoiwa lutownicze tranzystorów 7265, 7266 w końcówce mocy.
2. Uszkodzenie zasilania +-15V oraz +24V dla przedwzmacniacza oraz barwy dźwieku. Zwarty tranzystor 7203 (BC635). Uszkodzone bezpieczniki 1201, 1202 (T500mA).
3. Uszkodzenie układu odpowiedzialnego m.in. za wybór zacisków głośnikowych, zwarty tranzystor 7529 (BC636).
4. Uszkodzony układ TA7317P, m. in. zabezpieczenie przed napięciem stałym na zaciskach głośnikowych.
5. Naprawa wtyczki złącza 1259.
6. Regulacja prądu spoczynkowego oraz napięcia stałego na wyjściach glośnikowych.