Denon PMA-725R to słabszy „brat bliźniak” PMA-925R, którego fotki wnętrza można obejrzeć na samym dole, w galerii. Te wzmacniacze są o tyle ciekawe, że są bardzo podatne na modyfikacje. Praktycznie po niewielkich zmianach można uzyskać o wiele lepsze brzmienie znane z droższych konstrukcji. Egzemplarz, który trafił na warsztat całkowicie, odmówił posłuszeństwa, jedyną reakcją po wciśnięciu przycisku POWER to krótkie mignięcie diody MUTE/STANDBY. Do tego jeszcze dochodzi nieudana próba naprawy przez właściciela. Po dokładnej diagnozie okazuje się brak napięć 16,4V oraz -16,6V. Jedna ścieżka na płycie głównej była przepalona, uszkodzony rezystor w zasilaczu. Także zostały odnalezione kondensatory z upływem pojemności oraz wysokim ESR. Do tego dochodzą „zimne luty”.
Efekty prób naprawy przez właściciela:
Wymienione uszkodzone elementy:
C402 – 47uf 50V, C406 – 22uf 50V, C409 <-> C410 – 1uf 50V, C604 – 100uf 10V, C811 – 0.33uf 50V, C712 <-> C713 – 10uf 50V, R705 – 30K
Pomiary:
Obciążenie 8 Ohm obu kanałów.
Obciążenie 4 Ohm obu kanałów.
Powyższe pomiary potwierdzają moc deklarowaną przez producenta 65W przy 8 Ohm oraz 100W przy 4 Ohm.
Czy pma-1055r, również jest podatny na te zabiegi polepszające? :)
Ścieżka sygnału w PMA-1055R od wejścia przechodzi przez selektor zbudowany na układach scalonych i następnie idzie bezpośrednio na potencjometr głośności, skąd już trafia na wzmacniacz mocy. Oczywiście jest to tryb source direct. Więc w tej sytuacji wpływ na sygnał audio między źródłem a właściwym wzmacniaczem mocy mogą mieć układ scalony selektora oraz potencjometr. W takim wypadku chyba najprościej możemy zmieniać charakter brzmienia, dobierając źródło oraz kolumny.
Pozdrawiam, Andrzej